środa, 22 stycznia 2014

odcinek 5 "Puść mnie, proszę. I jeśli możesz… idź już."


- Nie płacz mała, na pewno wygrałaś ;)- puścił mi oczko. Czułam, że chciał coś jeszcze powiedzieć, ale ktoś stanął za Harrym i chrząknął.
- Harry?- usłyszałam obrzydliwie słodki głosik....Taylor. Odsunęłam się natychmiast od Harrego i poczułam dłoń mojej przyjaciółki, która pociągnęła mnie, żebym poszła się przebrać w normalne ciuchy. 

Godzinę później byłam już w swoim mieszkaniu w akademiku. Siedziałam w piżamie i oglądałam TV, gdy ktoś zapukał do drzwi. Pewnie jesteście ciekawi kto wygrał konkurs? A więc otóż nikt. Tzn na razie nikt. Jury oznajmiło, że musi poważnie przemyśleć wszystkie występy i na drugi dzień zadzwonią prywatnie do zwycięzcy. Także sądziłam, że o wygranej mogę zapomnieć. Ale wracając... pukanie do drzwi nie ustępowało, więc wstałam i poszłam zobaczyć kto to. Otworzyłam drzwi, a za nimi stał uśmiechnięty Harry. 
- Cześć J- powiedział. Ja się tylko lekko uśmiechnęłam i wpuściłam go do środka, zamykając za nim drzwi na klucz. Zrobiłam nam coś do picia i usiedliśmy w salonie.
- Co Cię do mnie sprowadza?- spytałam.
- Przyszedłem sprawdzić, jak się miewasz po dzisiejszym scenowym szaleństwie?
- Oprócz tego, że jestem cholernie zmęczona, to czuję się super. Jakbym dała jakiś szalony koncert hehe.- zażartowałam. Chciałam się rozluźnić, ale jakoś kompletnie nie mogłam. Byłam wykończona i zmęczona dzisiejszym dniem. Niekoniecznie cieszyłam się, że Harry wpadł w odwiedziny.
- Znamy się już tyle czasu, a ja nie wiedziałem, że tak świetnie śpiewasz. No i tańczysz. Te Twoje ruchy…- zauważyłam, że mi się przyglądał i na to ostatnie stwierdzenie przygryzł wargę. Nie chciałam, żeby znowu wyniknęło między nami coś nieprzyzwoitego. Powinniśmy to zakończyć, jak najszybciej.
- Daruj sobie Harry… nie mam dzisiaj nastroju…- podgięłam nogi i oparłam głowę na kolanach.
- Ej, Sel… Coś się stało?- zmartwił się i znalazł się bliżej mnie.
- Nie.
- Jak nie? Widzę, że coś jest nie tak, poza tym… sama właśnie powiedziałaś, że nie masz nastroju. Więc musiało się coś stać.
- Tak, stało się… To, że wciąż jesteś z tą… - zacisnęłam zęby.
- Jesteś zazdrosna?- widziałam w jego oczach jakby iskierkę nadziei, albo się tylko myliłam.
- Nie… tylko… -nie dał mi dokończyć tylko delikatnie mnie pocałował.
- Wiem, że jesteś… Zresztą ja też jestem o Ciebie cholernie zazdrosny. A po dzisiejszych występach pewnie nie będziesz mogła odgonić się od jakiś obleśnych kolesi... Jak ja to zniosę? - spojrzał mi w oczy i całował mnie dalej. Poczułam się tak, jakby własnie wyznał mi miłość. Było cudownie…

Rano przebudziłam się koło godziny 8:30. Przeciągnęłam się i dopiero potem przypomniałam sobie, że Harry został na noc... Spojrzałam obok siebie, gdzie wciąż był Loczek. Spał. Kolejny raz dałam mu się omotać. Ten chłopak robił ze mną co chciał, ja mu na to pozwalałam, a jemu najwyraźniej bardzo się to podobało. Cholera... Muszę na serio coś z tym zrobić. Po cichu podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki, żeby się umyć i przebrać. Założyłam spodnie od dresu i bluzę, po czym wyszłam z łazienki. Ogarnięta poszłam do kuchni, żeby zrobić nam jakieś śniadanie. W głębi duszy cieszyłam się, że dzisiaj nie musimy iść na zajęcia i że nie umawiałam się na dzisiaj z dziewczynami, bo znowu któraś by zaraz wyskoczyła w drzwiach. Jednak nie chciałam żadnych nieprzyjemnych konwersacji z ich strony i to było najważniejsze. Ale wracając do śniadania… Wstawiłam ekspres, aby zrobić nam świeżej, ciepłej kawy. Potem wyciągnęłam z lodówki dwa jajka, kilka plasterków bekonu i 4 małe pomidorki koktajlowe. Wyjęłam z szafki patelnie i podsmażyłam na niej jajka. Wzięłam dwie kromki chleba i wsadziłam do tostera, aby zrobić grzanki. Następnie ułożyłam je na dwóch talerzach i ułożyłam na nich po jednym przyprawionym sadzonym jajku. Na patelnie wrzuciłam 4 plastry bekonu i podsmażyłam je. Kiedy przekrajałam pomidorki usłyszałam, że drzwi od mojej sypialni się otwierają i ktoś zmierzał w kierunku kuchni. Wy już dobrze wiecie, kto to…
- Mmm… Co za zapachy, Sel…- w wejściu do kuchni stał poczochrany i zaspany Harry, a na sobie miał swoje czarne szorciki.
- Cześć Harry.- powiedziałam cicho, a on podszedł bliżej. – Kawy?- spytałam pokazując na ekspres.
- Oczywiście, bardzo chętnie :).- uśmiechnął się lekko i przeciągając usiadł przy stole. Wyciągnęłam dwa kubki z szafki i nalałam do nich kawy. Jeden kubek postawiłam przed nim, a drugi po przeciwnej stronie, dla mnie. Przewróciłam bekon na drugą stronę i wyjęłam z lodówki mleko podając je Harremu do kawy. Kiedy on dolewał nam go do kawy ja za ten czas zdjęłam bekon z patelni i ułożyłam po dwa kawałki obok grzanki z jajkiem. Na to dałam jeszcze połówki pomidorków i postawiłam talerze na stole. Usiadłam na swoje miejsce i Harry zaczął mnie przechwalać.
- Boże, Sel… Jesteś cudowna… Nawet moja matka nie robiła mi takich śniadań J. A ta kawa… przepyszna. -Pochwalił mnie, a ja się tylko lekko zarumieniłam i wzięłam gryza grzanki. Zajadaliśmy się dalej w milczeniu. Robiąc śniadanie i teraz patrząc na Harry’ego, jak siedzi w mojej kuchni i je to, co przygotowałam poczułam się nie mniej dziwnie. Zawsze marzyłam o tym, by móc z nim spędzać dnie i noce, żeby jadać z nim śniadania i każde inne rzeczy. Teraz, kiedy tu ze mną siedzi wiem, że chciałabym, aby tak już pozostało. Jednak jest to niemożliwe. Kochałam chłopaka, który nie może być mój. Chłopaka, który ma inną, a ja jestem tylko jego kochanką. Bo jestem, co nie? Inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć…
- O czym tak myślisz?- spytał nagle Harry.- Postaw ten kubek, bo zaraz wylejesz kawę.- złapał mnie za rękę i wyjął z niej kubek. Nawet nie zauważyłam, że aż tak się zawiesiłam. Kubek z kawą prawie wyleciałby mi z ręki.
- O niczym, Harry…
- Nie chcę, żebyś myślała, że… że Cię wykorzystuję, Sel. To nie tak…- zaczął.
- A jak?- spojrzałam niepewnie w oczy chłopaka.
- Nie umiem tego dokładnie określić, ale coś sprawia, że chcę przy Tobie być.
- Coś? Ale nie jest to na tyle silne, aby przy mnie zostać, tak?- chłopak zamilkł. Założę się, że był tak samo zaskoczony moimi bezpośrednimi słowami, jak ja.- Nie chcę żadnych tłumaczeń Harry. Nie potrzebuję tego. Nie wymagam też od Ciebie, żebyś musiał mnie teraz okłamywać, bym nie czuła się jak idiotka, którą udało Ci się tyle już razy wykorzystać.
- To nieprawda. Nie wykorzystałem Cię.- jego twarz nabrała dziwnego wyrazu.
- Nie? A co zrobisz po wyjściu ode mnie?- spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Sel..- nie dałam mu nic powiedzieć.
- Wiem, że pójdziesz do domu i zadzwonisz do niej, żeby się z nią spotkać. Nie sądź, że robię Ci teraz jakieś wywody, Harry. Ja Cię rozumiem… Staram się zrozumieć. W końcu sama na to wszystko pozwalam…
- Przepraszam…- jedyne, co udało mu się powiedzieć. Prychnęłam cicho i wstałam zbierając talerze i kubki. Nie zauważyłam już, że na twarzy Harrego grymas był jeszcze większy. Kiedy myłam ostatni talerz on wstał i stanął tuż za mną czekając aż się odwrócę. Kiedy to zrobiłam on przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Nie miałam teraz najmniejszej ochoty na takie rzeczy. Byłam w kiepskim nastroju i chciałam, żeby już sobie poszedł. Odsunęłam go od siebie i chciałam zrobić krok, ale złapał mnie za nadgarstek i spytał:
- Ty coś do mnie czujesz, Sel?- czekał chwilę na moją odpowiedź. 
- A co, Ty nie?- pytaniem na pytanie. Nie było to zbyt miłe z mojej strony, ale po co miałam się jeszcze bardziej ośmieszać? Harry milczał, tak więc żadne z nas nie otrzymało konkretnej odpowiedzi na zadane przez nas pytania.
- Tak myślałam. – odparłam, gdy widziałam, jak jego źrenice zwężają się do minimum. – Puść mnie, proszę. I jeśli możesz… idź już. Idź już do swojej ukochanej, bo na pewno na Ciebie czeka.- posłałam mu lekki uśmiech i wyszłam do salonu. Usiadłam w fotelu, nakryłam się kocem i siedziałam z podkulonymi nogami. Patrzyłam, jak Harry wchodzi do sypialni, a potem wychodzi z niej ubrany w swoje ciuchy i później zakłada przy drzwiach buty, po czym wychodzi, trzaskając drzwiami. Od razu poczułam w oczach łzy. Cieszyłam się tylko z tego, że nie musiał na nie patrzeć. Po co mi jego litość?
C.D.N.

************************************************

Ta daaaam! :D Odcinek 5 wstawiony i bardzo się z tego cieszę :) Nie jest on nie wiadomo jaki długi, ale mam nadzieję, że się spodoba :) Kolejny odcinek planuje wstawić w niedzielę bądź w poniedziałek, bo muszę jeszcze przemyśleć parę rzeczy w tym, co już napisałam ;)
Miłego czytania! ;**** 

P.S. może mogę liczyć na jakieś małe komentarze...? może trafi się w końcu ich 5? tak jak numer odcinka? :D 

3 komentarze:

  1. Wooow przeczytałam cały. Masz talent *-* Bd czytała dalej :3 Nie mogę się doczekać =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny <3 Już nie mogę się doczekać odcinka 6 na pewno będzie tak samo dobry jak ten. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3 wyciągnęłam się na maksa ;*

    OdpowiedzUsuń