piątek, 10 stycznia 2014

odcinek 3 " Wiem, że też tego pragniesz, Selena…"

Hejka! :)
Na początek chciałam Wam powiedzieć, że baaaardzo się cieszę na Wasze komentarze i dziękuję za chęci w czytaniu mojego opka :)
Dzisiaj mam wolne od pracy (tak, pracuję, niestety hehe xD) i dodam dla Was nowy odcinek ;* :)
Muszę się Wam przyznać, że mam chwilowy brak weny, ale nie poddam się i będę dodawać systematycznie nowe odcinki, żeby Was nie zawieść ;*

A więc... Miłego czytania! :D
Aha! Przepraszam, ale w tym odcinku... znów będą fragmenty +18 :) Sorry!!


*************************************************


Szłyśmy w milczeniu i tylko czekałam aż Perrie zada mi to pytanie, które ją męczy zapewne cały dzień. W końcu się chyba odważyła:
- Sel… On był z Tobą, prawda?- przystanęła na chwilę.
- Eee...- zająkałam się. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, a potem spuściłam wzrok na dół.- Tak…- odparłam szeptem i ruszyłam dalej w stronę akademika.- Dziękuję, że nie poruszyłaś tego tematu przy dziewczynach… Wiesz, jakie one są…- dodałam patrząc na przyjaciółkę. Perrie przez chwile milczała. Poczułam się, jakby miała mi poniekąd za złe, że to przeze mnie Harry nie zjawił się na ślubie. 
bo chyba nie była zła, że jej od razu nie powiedziałam? Przecież minęły dopiero 2 dni...
- Wiem, bardzo dobrze wiem…-odpowiedziała po chwili- Zastanawiam się tylko… Dlaczego on poszedł do Ciebie?- spojrzała na mnie uważnie. Chyba po raz pierwszy poczułam, jak pieką mnie policzki przy mojej przyjaciółce.
- Hm.. Sama bym to chciała wiedzieć. - odparłam po chwili- Możesz mi wierzyć albo i nie, ale chciałam go zaciągnąć do tego kościoła..-dodałam- On nie chciał ślubu, nie z nią.- spojrzałyśmy sobie w oczy.
- To czemu się tam nie zjawiliście?- drążyła temat, a ja czułam jak co raz bardziej robi mi się głupio.
- Bo mnie zatrzymał…-jęknęłam z rozpaczy- Prawie błagał, żeby tego nie robić…- byłyśmy już blisko akademika. Miałam tylko nadzieję, że Perrie naprawdę zatrzyma to wszystko dla siebie.
- I dałaś mu się przekonać?- weszłyśmy przez bramę. Zatrzymałam się na chwilę.
- A jakby chłopak, którego kochasz, który za pół godziny powinien brać ślub z inną, pocałowałby Cię i prosił byś z nim została, bo tego chce, to co byś zrobiła?- widziałam w jej oczach wielki szok, ale i iskierkę nadziei. Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- Ale z Was dzieci...- odparła tylko, po czym cmoknęła mnie w policzek i pożegnała się ze mną. Pomachałam przyjaciółce i weszłam do akademika. Biegiem puściłam się do swojego mieszkania. Zamknęłam za sobą drzwi i od razu się rozpłakałam. Co ja takiego narobiłam? :(

Półtorej godziny później musiałam się ogarnąć, bo za chwilę miałam próbę z naszym nauczycielem od śpiewu. Przygotowywał nas indywidualnie na występy. Każdy z nas (z osób, które z naszej szkoły miały brać udział w konkursie) miał ustalone godziny prób dwa razy w tygodniu. Spędziłam na tej próbie prawie dwie godziny. Byłam kompletnie zmęczona. Zaczynało mnie boleć gardło i głowa, od płaczu. Niby spisałam sie na próbie "wyśmienicie dobrze", ale tyle co ten debil się na mnie nawrzeszczał pozwoliło mi myśleć, że jestem beznadziejna. Najmniej potrzebne mi było spotkanie teraz chłopaków. Nie wiedziałam, że mają próbę po mnie. Wychodząc ze szkoły minęłam ich na schodach, był też wśród nich Harry. Postanowiłam udawać, że wszystko jest 'jak kiedyś'.
- Cześć chłopcy J- uśmiechnęłam się do nich, do Harrego również- Na próbę?
- Hej Sel J- odpowiedział Zayn i każdy z nich po kolei, Harry tylko coś mruknął pod nosem.
- Noo… Jaki ma dziś nastrój?- spytał Liam.
- Koksu? (tak mówiliśmy na naszego nauczyciela, ponieważ był taaaki napakowany xD) Beznadziejnie wkurwiający dzisiaj jest, ale życzę wam powodzenia ;)- puściłam im oczko i ruszyłam w swoją stronę przechodząc obok Harrego.

Harry:
„Dlaczego ona mnie tak traktuje, no?!” myślałem. Odwróciłem się za dziewczyną, która zadowolona zbiegła z ogromnych schodów i poszła w stronę akademika. Chociaż pogodziłem się z Taylor, to coś dziwnego nie dawało mi spokoju. Czułem się okropnie z tym, jak potraktowałem Selenę. Przecież byliśmy przyjaciółmi… A ja faktycznie zachowałem się tak, jakbym chciał ją tylko wykorzystać. „Debil jesteś i Tyle!” stałem na schodach i patrzyłem w miejsce, w którym Seleny już nie było.
- Tej, Harry, zostajesz? Koksu się wkurwi jeszcze bardziej, jak się spóźnimy i ciebie nie będzie. Dalej, chodź.- Lou pociągnął mnie za rękaw koszuli i poszliśmy do sali, aby ćwiczyć przed występem. Niestety całą próbę myślałem o Selenie. Na szczęście nie było tego aż tak widać i nauczyciel nie musiał mieć do mnie żadnych pretensji. 
Po skończonej próbie każdy z chłopaków poszedł w stronę swojego domu. Początkowe też ruszyłem w stronę mojego domu, ale w połowie drogi zawróciłem. Nie mogłem teraz tego tak zostawić. Udałem się w stronę akademika. Byłem tam po niecałych 10 minutach. Wbiegłem na to samo piętro co kilka dni temu. Spotkałem paru znajomych, z którymi się przywitałem i w końcu stanąłem pod jej drzwiami. Zapukałem dwa razy i po chwili stanęła w drzwiach niska czarnulka, która ledwo sięgała głową do moich ramion. Była bez makijażu, z lekko podkrążonymi oczami, a na sobie miała koszulkę nocną sięgającą jej do połowy ud. Cicho jęknąłem widząc jej zgrabne nogi. Spojrzałem na jej twarz. Zrobiła się cała czerwona. Z początku myślałem, że się zawstydziła. Jednak ona wybuchnęłam strasznym gniewem...

Selena:
- Harry?! Co Ty tu u licha robisz?!- prawie krzyknęłam widząc go przed sobą w drzwiach. O tej godzinie?
- Sel… Ja po prostu nie mogę wytrzymać!- zrobił minę w połowie jak zbity pies i poczułam jak jego wargi mocno obejmują moje w pocałunku. Byłam w szoku i nie wiedziałam co zrobić. W ogóle nie byłam w stanie się ruszyć. Wprawił mnie w taki stan, że nogi się pode mną ugięły. Przesunął mnie dalej do pokoju i nogą zamknął drzwi wejściowe. Trzaśnięcie drzwiami spowodowało, że na chwilę oprzytomniałam. Nie mogłam mu znów na to wszystko pozwolić. To nie było fer. Ani wobec Taylor, ani wobec mnie i Harrego.
- Harry, nie…- protestowałam, ale wciąż odwzajemniałam jego pocałunki.
- Wiem, że też tego pragniesz, Selena… - całował mnie co raz zachłanniej. Jego dłonie błądziły wzdłuż mojego ciała. Lekko podwinął moja koszulkę i wsadził pod nią dłoń.
- Nie… Harry… Nie…- ciągle zaprzeczałam, ale to ja sama objęłam go za szyję… To ja sama zaczęłam ciągnąć go za włosy.
- Tak Sel… Oddaj mi się, proszę… Teraz jesteś moja ;*** - podniósł mnie do góry tak, że obejmowałam go nogami w biodrach. Poruszył się i poczułam za sobą chyba ścianę. Nie minęła minuta, a poczułam jak Harry z ogromną namiętnością wypełnia mnie aż do samego końca. 
- Ooooh...Harryyy!- jęknęłam głośno i oddałam mu się cała. 

 Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Przeciągnęłam się bez żadnego pośpiechu. Podniosłam się na rękach i rozejrzałam dokoła. Wszędzie były ubrania. I to nie moje...
- Halo, Sel, jesteś tam?! Selena!?- był to głos Perrie, która dobijała się do drzwi..
- O Boże!- zerwałam się. Spojrzałam w bok. Był tu! Był całą noc!- Harry, wstawaj! No rusz się!
- Mhhmm…?- schował głowę pod poduszkę i dalej spał.
- Harry, błagam cię… Perrie po mnie przyszła! Zaspaliśmy…!- zaczęłam go szturchać. No dalej!
- C-co?! – podniósł się- O cholera!- spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem.
- Idź do łazienki, ubierz się. Ja zaraz przyjdę.- wstałam i poszłam do drzwi.
- No wreszcie!- krzyknęła na mnie Perrie- Ile można spać?- spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Wybacz, ale długo siedziałam… Ubieram się i już wychodzę ;*- cmoknęłam ja w policzek i zamknęłam jej niechcący drzwi przed nosem. Szybko poleciałam do łazienki, w której był Harry. Umyłam zęby i nie patrząc na to, że jest Harry, przebrałam się.
- Sel…- jęknął w pewnym momencie.
- O kurcze… Przepraszam..- zarumieniłam się lekko.- Słuchaj Hary… Perrie nie wie, że…-zająkałam się-  Dam ci moje drugie klucze i jak ja teraz wyjdę, to ty potem wyjdziesz i zamkniesz drzwi za sobą, okej?
- Okej…-odparł tylko.
- Dzięki… J- posłałam mu lekki uśmiech- Oddasz mi je potem w szkole.- dodałam i pospiesznie wyszłam z mojego mieszkania.
Udałam się z Perrie na wykłady. O nic nie pytała, ani nie słała mi dziwnych uśmieszków. Potem nie widziałam już w ogóle Harrego. Nawet kompletnie zapomniałam, że ma moją drugą parę kluczy od mieszkania. Od tego dnia wszystko między mną a Harry cholernie się pokomplikowało.

************************************************
Na dzisiaj tyle! :)
Kolejny odcinek w poniedziałek wieczorem lub we wtorek do południa! :*

1 komentarz: