czwartek, 6 lutego 2014

odcinek 7 " Po raz ostatni wymówiłaś moje imię, słyszysz?! z nami koniec!"


Będąc tak w objęciach Harrego usłyszeliśmy gwizdy. Była to Perrie i Zayn.
- Fiu fiu! No moi drodzy, chyba się w końcu doczekaliśmy szczęśliwego finału J- powiedział Zayn. Harry szybko odstawił mnie na ziemię.

- Eehm… tak…- zająkałam się. Harry wywabił mnie z opresji:
- Tak, Sel właśnie dostała telefon od organizatora konkursu, który poinformował ją, że wygrała J
- Cooooo?!- moja  przyjaciółka krzyknęła na cały regulator. Rzuciła się na mnie i pełna zdumienia uściskała mnie.- Wiedziałam, że Ci się uda! Byłaś taka niesamowita, co nie Harry? J- uśmiechnęła się do mojego towarzysza. Odwzajemnił jej uśmiech i z dumą kiwnął głową zgadzając się z nią. Zawstydziłam się. Tuż po mojej przyjaciółce uścisnął mnie Zayn. Wtedy Perrie zaproponowała:
- Może chodźmy do środka? Musimy przecież wypić zdrówko naszej nowej gwiazdeczki :D- wszyscy się zgodziliśmy i wróciliśmy do clubu. Ten wieczór okazał się jednak nie tak zły, jakby się z początku wydawało. Spędziłam go miło w towarzystwie przyjaciół i chłopaka, którego kocham i który… kocha mnie. Wciąż te słowa nie docierały do mnie. Harry wyznał mi miłość zaledwie godzinę temu. I co z tego? Co z tego skoro nic się nie zmieniło? Spoglądaliśmy na siebie ukradkiem przez cały wieczór. Czasem czułam jak jego oczy wprost wwiercają się w moje ciało. Innym razem dane mi było doświadczyć ‘wpojenia’ w głębie jego zielonych oczu. Nasi przyjaciele chyba kompletnie zapomnieli o tym, w jakim ‘celu’ nas tu ściągnęli. Byli tak zajęci rozmową ze sobą, że z czasem przestali w ogóle zwracać na nas uwagę. Harry i ja siedzieliśmy w milczeniu. Kiedy w końcu nasz wzrok się spotkał uśmiechnęliśmy się do siebie myśląc chyba o tym samym: Zayn i Perrie ze sobą flirtują J. Harry skinął głową w kierunku wyjścia. Moja twarz spłonęła rumieńcem, ale przytaknęłam na jego propozycję. Równocześnie wstaliśmy. Nasi towarzysze nawet nie zauważyli, że wyszliśmy z clubu bez słowa. Ruszyliśmy w kierunku postoju taxówek.
- Haha! Kto by pomyślał, że Zayn i Perrie… J- Harry nie dowierzał w to, co widział. Był tym podekscytowany i zapewne tylko czekał aż wypapla o tym swoim kumplom.
- Ja tam podejrzewałam, że Perrie się podkochuje w Zaynie…- wsiedliśmy do jednej z taxi.
- Serio?- zdziwił się.- Dokąd jedziemy? Może do mnie?- zaproponował. Znów spłonęłam rumieńcem.
- Chętnie, ale jutro mamy wykłady i…- zająkałam się.
- No tak… To do Ciebie J- uśmiechnął się i nakazał kierowcy jechać do akademika. Całą drogę przebyliśmy w ciszy. Dopiero dojeżdżając pod akademik spytałam:
- Może… wejdziesz do mnie?- zauważyłam jak na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. – Ehm… nie chcę, żebyś uznał to jako zaproszenie na…
- Wiem.- przerwał mi spoglądając na kierowcę, który miał głęboko gdzieś to, o czym rozmawiamy.
- Więc…?- ponowiłam pytanie. Harry po chwili zastanowienia się zgodził. Zapłaciliśmy kierowcy i weszliśmy do akademika. Na nasze szczęście nie spotkaliśmy po drodze nikogo znajomego.
Zamknęłam za nami drzwi na klucz, w razie gdyby komuś (miałam tu na myśli Perrie) przyszło do głowy wparować ot tak sobie do mojego mieszkania.
- Chcesz coś do picia?- zapytałam zdejmując moje okropnie wysokie szpilki. Zostawiłam je przy kanapie i odwróciłam się w stronę Harrego, który rozsiadł się na fotelu.
- A co proponujesz?- zapytał spoglądając na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
- Wszystko na co masz ochotę :P- zażartowałam- No może oprócz wódki, whisky, brandy…- zaczęłam wyliczać. Harry się zaśmiał.
- Wystarczy piwo, jeśli masz ;)- zdecydował się. Piwo miałam, wino też hehe.
- Okej, to ja zaraz wracam.- wyszłam do kuchni. Sięgnęłam pierw do lodówki po piwo i butelkę z winem dla mnie. Potem z szafki wyjęłam jeden pokal (szklanka na piwo ;p) i jeden kieliszek do białego wina. Wzięłam tacę z blatu, ustawiłam na niej wszystko i ruszyłam do salonu. Postanowiłam trochę go podroczyć:
- Chcesz babskie, czy niebabskie piwo? :D- spytałam wchodząc do pokoju. Harry łypnął na mnie spode łba i odpowiedział pytaniem:
- A czy ja wyglądam jak baba?- spojrzałam na niego uważnie mu się przyglądając.
- Hmm… wiesz… to zależy, z której strony na ciebie spojrzeć…- wypaliłam udając poważną minę. Harry znając się na żartach udał minę wściekłego i  po chwili w moja twarz walnęła poduszka, którą sięgnął z kanapy. 
- Małpa!- krzyknął przy tym. Złapałam poduszkę śmiejąc się i oddałam mu tym samym. W tym momencie poczułam się tak, jak za tych dni, gdy byliśmy zwykłymi przyjaciółmi. Minął ledwo miesiąc odkąd to wszystko się zmieniło. Moja bliskość z Harry zwiększyła się maksymalnie. Chociaż podkochiwałam się w nim parę lat, nigdy nie marzyłam o nim w ten sposób… w sposób wręcz erotyczny. Wiadomo… czasem dosyć często wkradały mi się myśli, w których się całowaliśmy, ale nigdy nie myślałam o uprawianiu z nim seksu. Chwilami takimi jak ta, nie mogłam pojąć, czemu Harry tak diametralnie wszystko zmienił. Byłam ciekawa, czy zdawał sobie sprawę, że teraz będąc tylko jego przyjaciółką będzie to dla mnie ogromne wyzwanie. Już teraz hamowałam się przed chęcią przytulenia i pocałowania go.
- O czym myślisz, Sel?- głos Harrego wyrwał mnie z moich rozmyślań. Dlaczego nie mogłam poczekać aż on sobie po prostu wyjdzie?
- O niczym takim …J- uśmiechnęłam się lekko i nalałam sobie wina do kieliszka, a Harremu podałam butelkę z piwem i szklankę.
- O niczym? Wołałem Cię chyba z pięć razy, a Ty nic. Chyba coś się stało?
- Harry…- zająkałam się. Usiadłam na kanapie.
- Mhmm?- mruknął biorą pierwszy łyk piwa z butelki, a resztę wlał potem do pokala. Na chwilę znów się zamyśliłam zastanawiając się czy powiedzieć faktycznie to, o czym myślę.
- Wiesz… Wszystko tak szybko się ostatnio potoczyło. Dzisiejszy dzień to już w ogóle był pokręcony. Zastanawiam się, co teraz będzie. Jak to wszystko ułożymy?- Harry uważnie się na mnie spoglądał. Wiedziałam, że jego też w pewien sposób to dręczy. Wstał z fotela i usiadł obok mnie.
- Sel… Gdybym wiedział jak uwolnić się od rodziny Taylor, uwierz mi, że już dawno bym to zrobił… - chwilę się zamyśliłam. Może mogłabym mu jakoś pomóc… Upiłam parę łyków wina i zaczęłam się zastanawiać, co by sprawiło, że Taylor da spokój Harremu. W końcu na coś wpadłam. Myślałam już o tym w sumie od dawna, ale nigdy nie było okazji się tym pochwalić.
- Mam pewien pomysł…- zaczęłam niepewnie, nie wiedząc jak on zareaguje.
- Tak?- Harry był zaskoczony.
- Taylor ma wielu ‘przyjaciół’ prawda? Chłopaków ‘przyjaciół’ też, co nie?
- No tak…- Loczek chyba nie do końca wiedział do czego zmierzam. A to było przecież takie oczywiste!
- Zdrada, Harry. Trzeba ją nakryć na ‘zdradzie’. Wtedy zrobisz jej awanturę i po sprawie. Nikt Cie nie zmusi byś był z laską, która puszcza się na lewo i prawo…- dalej już ugryzłam się w język, bo jeszcze wypaplałabym to, co nie raz widziałyśmy z dziewczynami. No oczywiście, że Taylor nie była święta. Wiele razy przyprawiała Harremu rogi i założę się, że jeśli teraz z nią nie jest wypina tyłek jakiemuś kolesiowi albo… Yghh! Na samą myśl, aż mnie wzdrygnęło.
- Sądzisz, że… że to wypali?- zawahał się przez moment.
- Uwierz mi Harry, twoja „narzeczona” ma wiele za uszami… Tak jak ty :P- wystawiłam mu język i się zaśmiałam. Harry zrobił śmieszną minę i zaczął mnie za to łaskotać.
- Przestań Harry! Mam kieliszek w ręku!- myślałam, że to na niego zadziała, ale się myliłam. Wręcz wyrwał mi kieliszek z ręki i szybko odstawił na stolik, kontynuując potem łaskotanie mnie. Próbowałam mu się wyrwać, ale nie dawałam rady. Kiedy przygniótł mnie swoim cielskiem byłam już kompletnie bezbronna. Nie dość, że był ode mnie wyższy o prawie 20 cm to jeszcze o wiele cięższy. 
- Harry, błagam, zejdź ze mnie! Jesteś ciężki!!!- błagałam go wierzgając się pod nim.
- Teraz to zejdź, a noc wcześniej dałabyś wszystko, żebym na Tobie był :P- wystawił mi język i nie przestawał łaskotać.
- Jesteś zboczony! Wtedy mnie nie łaskotałeś, hahahaha Harry, pliiiiis!- próbowałam jakoś załagodzić sytuację. Harry na moment się zatrzymał. Nachylał się nade mną i przyglądał. Chyba zaczęłam przygryzać dolną wargę, bo spojrzał na moje usta. Momentalnie poczułam chmarę motyli w moim brzuchu. Szybko wyrwałam ręce z jego uścisku, wplotłam je w jego włosy, przyciągnęłam do siebie i pocałowałam. On od razu odwzajemnił pocałunek. Poczułam jak jego serce zaczęło mocniej bić i uśmiechnęłam się w duchu, że jakoś na niego działam. 
Pół godziny później Harry kończył pić piwo i powoli szykował się do wyjścia. Ja sprzątałam ze stolika.
- Ehm...Sel?- zatrzymał się przed samymi drzwiami. Odwrócił się w moja stronę.
- Tak?- spojrzałam na niego. Wyglądał trochę dziwnie. Zastanawiał się nad czymś.
- Co do twojego planu... Jak zamierzasz go wykonać?- spytał śmiesznym głosem. Ja uśmiechnęłam się pod nosem i odpowiedziałam:
- Zostaw to mnie okej? Za jakieś... 2-3 dni będzie po wszystkim, Harry.
- Już nie mogę się doczekać... :P- wystawił mi język zadowolony i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Jego humorki czasem zaczynały mnie przerażać. Rozumiem, że kobieta zmienia nastrój 3 razy na minutę, ale facet? Tego chyba nigdy nie pojmę... Dokończyłam po nas sprzątać i postanowiłam wziąć prysznic. Przed wejściem do łazienki wysłałam smsa do Perrie:
Wiadomość do niej dotarłam, a ja poszłam pod szybciutki prysznic. Miałam nadzieję, że Perrie nie zabalowała tak długo w barze z Zaynem i odpisze mi w miarę szybko. Chciałam pomóc Harremu, nie tylko dlatego, że go kocham i chciałabym z nim być, ale tez dlatego, że to mój przyjaciel. Nie powinien cierpieć przez tą laskę i jej rodzinę. Tym bardziej, ze wiem, jaka nie fer jest wobec niego. Kiedy wyszłam z łazienki czekała już na mnie odpowiedź:
. Pisałyśmy przez parę minut po czym poszłam już spać. Chyba trochę za dużo wrażeń na dziś... 
Rano wstałam przed 7. Przygotowałam sobie ciuchy do ubrania i poszłam się umyć. Po porannej toalecie zrobiłam sobie śniadanie. Dzisiaj stawiam na małą dietę... Płatki owsiane, mleczko i owocki. W trakcie śniadania ktoś zapukał do drzwi. Wzięłam miskę do ręki i poszłam otworzyć. Za drzwiami ujrzałam 3 postacie.
- O! Co za miła wizyta, wchodźcie dziewczyny :)- wpuściłam do środka Perrie, Kylie i Barbarę. Wszystkie ucałowały mnie w policzek i rozsiadły się w salonie.
- Perrie nam powiedziała, o...- zaczęła Barbara, a dokończyła za nią Kylie.
-... o zdjęciach Taylorki! Co zamierzasz zrobić?
- W końcu pozwolić Harremu odetchnąć. Jest naszym przyjacielem, prawda? Wszystkie wiemy, jaka ona jest. - spojrzałam na Perrie- Cud ocalił go przed ślubem z nią...- kończyłam jeść płatki. Niestety w pewnym momencie wyplułam je na podłogę, bo Barbara palnęła niezły tekst...
- Ej, a może on też ma jakąś kochankę? -spojrzała na mnie- Sel, w porządku? Nie powinnaś jeść na stojąco, bo tak to się właśnie kończy...
- Ehm, tak, jasne... - odkaszlnęłam i poszłam odstawić moje śniadanie.- Zbieramy się laski, za 15 minut mamy zajęcia.- powiedziałam ubierając buty i kurtkę.
- Sel... zapomniałaś o czymś.- przerwała mi Perrie i rzuciła na stolik kopertę. Zdjęcia.
- Ah no tak... - podeszłam do stolika i kiknęłam na foty. Była na nich Taylor z kilkoma kolesiami. Zdjęć było 6, bo nie było nam więcej potrzebnych... Przedstawiały one jak Taylor obściskuje się i całuje z dwoma kolesiami. Z tyłu zdjęć była napisana data, godzina i miejsce, gdzie to zdjęcie było zrobione. Uśmiechnęłam się pod nosem. Perrie widząc moją minę wstała i pociągnęła dziewczyny do wyjścia. Wyszłam ostatnia zamykając za nami drzwi. W torbie miałam kopertę, która miała dzisiaj pogrążyć Taylor i zakończyć ten chory związek.

Harry:
Wszedłem  i od razu skierowałem się do swojej szafki. Przede szło kilku moich kumpli, w końcu jeden się odezwał:
- Tej, Hazza.. Coś masz w szafce.- pokazał głową na moja szafkę. Szybko do niej podszedłem i wyrwałem z niej włożoną między drzwiczki kopertę. Było na niej napisane "Harry Styles" lekko łamanym pismem. Poznałem je. Sel... Moje serce zabiło tak mocno, że prawie wyskoczyło z mojej klatki piersiowej. Wiedziałem już co kryje się w tej kopercie- zdjęcia. Ale Sel mówiła, ze to potrwa ze 2-3 dni?! Boże, ja chyba zaczynam panikować! 
- Idźcie do sali, ja zaraz przyjdę. powiedziałem do kumpli, którzy dziwnie na mnie patrzyli. Posłuchali mnie i poszli oglądając się jeszcze za mną. Oparłem się o szafkę i powoli otworzyłem kopertę. Zajrzałem do niej i zobaczyłam parę zdjęć, a konkretnie 6 sztuk. Przeczesałem ręką włosy i wyjąłem pierwsze zdjęcie. Była na nim para, para zakochanych. Dziewczyną była Taylor, bez żadnego wątpienia... a kolesiem był jeden z moich kumpli z klasy. Wyjąłem kolejną fotę, znów oni, na trzeciej też. Na następnym zdjęciu już był inny koleś. Tego już nie znałem. I miał szczęście. Byłem zły, byłem wręcz wściekły. Nie tyle na nich, co na siebie, że dałem się tak oszukać zwykłej lasce! Schowałem zdjęcia do koperty i wyrwałem pod salę, gdzie Taylor miała teraz zajęcia. Stała otoczona grupą znajomych. Zauważyłem, ze wśród nich jest ten drugi frajer ze zdjęcia. Widząc go nie wytrzymałem... Podbiegłem najpierw do niego i wyjebałem mu z pięści w ryj. 
-Aaaaa!- krzyknęły jakieś laski. Nie zważałem na to. Koleś odsunął się z sykiem, a ja podszedłem do Taylor. Złapałem ją za nadgarstek:
- Ty pieprzona zdziro!! - wydarłem się na całą szkołę. Byłem tak zaślepiony złością, że nie zauważyłem, jak grupka studentów zbiera się na około nas.
- Ale Harry, o co Ci chodzi, Kochanie?- spytała wystraszona. Miałem gdzieś to, ze się mnie teraz boi. 
- O co? Kurwa o to!!- rzuciłem w nią kopertą. Wyleciały z niej wszystkie zdjęcia. Na wierzchu znalazło się zdjęcie jej i fagasa, któremu chwilę temu przywaliłem. Odwróciłem się, by go znaleźć. Stał w kącie i nie miał zamiaru nawet się do nas zbliżyć. Niedaleko niego zobaczyłem Perrie, a obok niej stała Barbara, Kylie i Sel. Perrie miała wyraźną minę pełną satysfakcji. Wiedziałam, ze ona tez maczała w tym palce. Barbara i Kylie były strasznie zszokowane, a Sel... Sel nie wyrażała niczego. Wiedziałem jednak, ze bardzo ją to cieszy. Zależało jej na mnie... Czułem to! Wiedziałem, co teraz muszę zrobić. Musze tą sprawę zakończyć. 
- Przecież to są same kłamstwa! Harry, Ty przecież w to nie wierzysz?!- upierała się Taylor. 
- Kłamstwa? Kurwa jakie kłamstwa?! Widzisz te daty?! Widzisz?!- wziąłem dwa zdjęcia- Gdzie wtedy miałaś być? Tego dnia miałaś być z ojcem w Nowym Jorku! - wskazałem jedno zdjęcie- A tu?! Tu miałaś być w szpitalu u schorowanej babuni...! 
- Harry...
- Po raz ostatni wymówiłaś moje imię, słyszysz?! z nami koniec! Jesteś zwykłą szmatą i możesz powiedzieć sobie tatusiowi, że mam go w dupie! nie zabroni mi od Ciebie odejść! Proszę bardzo idź sobie do swojego chłoptasia! A może już ten Ci się znudził?!- wskazałem na kolesia w rogu. 
- Ale... nie możesz odejść!- pisnęła.
- Haha! Własnie, ze mogę! Oddaj pierścionek...- wystawiłem rękę czekając aż odda mi pierścionek zaręczynowy. Chyba się wkurzyła, bo spojrzała na mnie dzikim wzrokiem. Ani trochę się nie bałem. Miałem jeszcze jednego asa w rękawie. Wiedziałem, ze tym zniszczę ją już całkowicie. Zdjęła pierścionek z ręki i cisnęła nim we mnie. Złapałem go przy klatce piersiowej i wsunąłem w kieszeń spodni.
- Dziękuję. Słuchaj Taylor... Ostatnia sprawa. W dniu naszego nieszczęsnego ślubu, do którego dzięki Bogu nie doszło, zrozumiałem wiele rzeczy... Może i nie byłem w tym dniu wobec ciebie fer, ale byłem wtedy z kimś. Spędziłem z nią cały dzień i całą noc. Potem kolejne dni i parę innych nocy! I nie żałuję! Nigdy nie będę żałował... - spojrzałem za siebie. Ludzie byli w szoku. A ja czułem się podekscytowany.
- C-co?! Ty draniu! Czekałam na ciebie w sukni ślubnej!
- Tak, czekałaś... Zasłużyłaś na to!
- Która to?! Z kim wtedy byłeś!?- była strasznie wściekła. Zaśmiałem się w duchu.
- Na pewno chcesz wiedzieć?- byłem na to gotów, chociaż patrzyło się teraz na mnie około 100 osób byłem gotów wszystko powiedzieć. Taylor kiwnęła znacząco głową. Odwróciłem się w stronę tłumu. Przebiłem się przez niego i podszedłem do Perrie, Sel, Barbary i Kylie. Stanąłem przed nimi, tłum nas okrążył. Sel stała zdębiała, a dziewczyny od niej powoli odeszły i stanęły za nią. Byłem teraz z Sel sam na środku korytarza. Przybliżyłem się do niej i złożyłem na jej ustach namiętny pocałunek...
C.D.N.

*****************************************************
Uff! wreszcie! :D 
Podoba się? :)


4 komentarze:

  1. No co za akcja... :D Świetne :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocne ;P
    SUPER BLOG *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny :D W końcu Harry odważył się wszystko jej powiedzieć.
    Jak to zrobił było genialne. Czekam na next. ;)

    OdpowiedzUsuń