Wybaczcie to spóźnienie :(
Ale naprawdę się starałam....
Odcinek długością niestety nie grzeszy :( treść szału też nie robi...
Do tego chciałam Was poinformować, że za kilka tygodni (prawdopodobnie 1 lutego) przeprowadzam się z moim chłopakiem... Będziemy teraz mieszkać razem... Mam nadzieję, że będę miała czas na pisanie dla Was odcinków :(
Mimo wszystko życzę miłego czytania i odcinek dedykuję Kamila Wiśniewska z okazji jej zbliżających się urodzin ! :* Jest niestety tylko jeden odcinek, ale życzę Ci wszystkiego co najlepsze i spełnienia wszystkich Twoich marzeń <3 buziaczki ;* ;* ;*
******************************************************
Poczułam nagłe
zmęczenie. Mogliby już pójść...
- Idźcie już...- wyszeptałam. Moje oczy stawały się co raz cięższe.- Jest bardzo późno...
- To co. Zostaniemy z Tobą.- odezwał się Harry.
- Idźcie, proszę...
- Wyganiasz nas?- zażartowała Perrie.
- Tak.- odparłam z zamkniętymi już oczami. Po chwili nie słyszałam już nic. Po prostu odpłynęłam...
- Idźcie już...- wyszeptałam. Moje oczy stawały się co raz cięższe.- Jest bardzo późno...
- To co. Zostaniemy z Tobą.- odezwał się Harry.
- Idźcie, proszę...
- Wyganiasz nas?- zażartowała Perrie.
- Tak.- odparłam z zamkniętymi już oczami. Po chwili nie słyszałam już nic. Po prostu odpłynęłam...
Na drugi dzień z rana zostałam przeniesiona na ginekologię. Niestety na nowej sali musiałam leżeć z jakąś dziewczyną. Była chyba starsza o kilka lat, jeszcze nie wiem. Jakąś godzinę później (było coś koło 9:00) w drzwiach do sali stanęła moja menagerka.
- Selena...!- w jej oczach były łzy. Wbiegła do sali i padła
na moje łóżko.- Ja nie wiedziałam! Przepraszam! Dopiero dziś do mnie
zadzwonili... Boże, przecież Hache... - zachłysnęła się własnymi łzami.
- Ciii...- szepnęłam do niej. Położyłam dłoń na jej policzku.
Kiedy się uspokoiła udało nam się w miarę normalnie porozmawiać. Nie wiedziałam
na ile zna mój stan zdrowia i czy wie, że... że spodziewam się dziecka.
- Jak to się stało? Sel... Jezu, wciąż to do mnie nie
dociera...- moja menagerka była załamana. Przez ten głupi wypadek wszystko się
teraz posypie...
- Nie wiem... Ktoś w nas wjechał... Nie pamiętam... Tak
nagle...- nie byłam nawet w stanie powiedzieć jej co się tak naprawdę stało.
Tyle, ze ja naprawdę nie pamiętałam tego...
- Muszę powiadomić ojca Hache, jego brata i...i matkę...-
Bogu dzięki, że Tobie nic poważnego się nie stało...- złapała w obie dłonie
moją rękę i na nowo się popłakała. Wcale jej się nie dziwiłam. Ona, Hache i ja
byliśmy jak rodzina, jak kochające się rodzeństwo, w którym byłam ich młodszą
siostrzyczką. Chciałam to wszystko zniszczyć wiążąc się z Hache. A teraz on
zginął. Umarł. I więcej go nie zobaczę...
- D-dziś pójdę załatwić w-wszystko, co trzeba z
p-pogrzebem...- zachłysnęła się łzami.
- Chcę Ci pomóc.- odparłam od razu. To był mój obowiązek.
- Nie wiadomo kiedy wypiszą Cię ze szpitala. Dziś mają Ci
zrobić jeszcze badania, podać jakieś leki i zostawić pod obserwacją na 1-2 dni.
- Rozmawiałaś z lekarzem?
- Tak. Bardzo miła ta Twoja pani doktor... Akurat schodziła z
dyżuru, kiedy przyszłam. Nie wiedziała, że jesteś sławną piosenkarką ... :)
- Byłam... Nie będę już śpiewać.
- Słucham? Sel, chyba sobie żartujesz? Jesteś wyjątkową i
wybitną artystką, nie możesz zmarnować talentu...
- Nie chcę śpiewać bez Hache... Bynajmniej na razie...
- Dobrze... Zobaczę w wytwórni, co da się zrobić...- kiwnęła
głową na zgodę. Ja się tylko do niej lekko uśmiechnęłam.
Menadżerka wyszła ode mnie po około
godzinie. Zostałam sama, czego teraz bardzo potrzebowałam. Leżałam spoglądając
w sufit i zastanawiałam się, jak sobie poradzić z faktem, że będę mamą...? od
razu przed oczami ukazał mi się nagłówek jednej z gazet plotkarskich
"Młoda, sławna piosenkarka zostanie mamą! Kim jest ojciec dziecka?"
Jak to kim? Równie sławnym i młodym piosenkarzem- Harrym Stylsem!
Moja podświadomość ewidentnie sobie ze mnie drwiła. Na szczęście przyszła
jakaś pielęgniarka, która podała mi kroplówkę, a potem po 40 minutach zabrała
mnie na badania.
Perrie:
Wróciłam ze
szpitala do domu około godziny 3 nad ranem. Zayn mnie odwiózł, ale nie
chciałam, żeby ze mną zostawał. Zjawił się potem rano, przed 11, przynosząc mi
śniadanie. Zasiedliśmy do stołu:
-
Dziękuję Zayn...- podziękowałam mu. Siedział na przeciwko mnie i spoglądał na
mnie ze zmartwioną miną. Wiem, że Selena też jest jego przyjaciółką i wyraźnie
było widać, ze się martwił. Ciekawe jak się czuję Styles?- pomyślałam sobie o
nim.
- O czym
myślisz, kochanie?- zapytał po chwili Zayn, popijając kawę.
- O Sel,
o Harrym... Jestem ciekawa, co teraz z nimi będzie...
- Styles
jest dupkiem. Chociaż Selena pewnie też ma w tym swoją winę...
- Oboje
są idiotami. Dlatego do siebie pasują.- stwierdziłam z lekkim przekąsem na
twarzy.
- Tylko
jak im to wytłumaczyć?
- Jest
pewien sposób, który znów by ich połączył. Problem jest tylko taki, że Selena
nie chce, żeby ktokolwiek wiedział...
- Nie
rozumiem... to Sel wie, jak może odzyskać Harrego?
- I tak i
nie. Ona nie chce tego wykorzystywać. Ale nie wie, że ja mogę to po cichu
wykorzystać.
- Powiesz
mi, co tutaj jest grane, Per? Oni są naszymi przyjaciółki. Kochają się, bo to
widać, ale nie potrafią do siebie za cholerę dotrzeć. Jeszcze ta Kendall i jej
"niby" ciąża.
- No
właśnie Miśku, zaczynasz dobrze kombinować :*- nachyliłam się nad stołem i
dałam mu całusa w usta.
- Też
podejrzewasz, że to dziecko nie jest Stylesa?
- Tak,
ale to nie wszystko... Muszę zadzwonić do Barbary. Koniecznie musimy się z nią
spotkać i wtedy coś Wam powiem. Ale do pewnego momentu będziecie musieli
zachować to w tajemnicy, okej?- pogroziłam mu palcem.
- Jasne
Królewno, na mnie zawsze możesz liczyć =)- złapał mnie za rękę i kazał przejść
na około stołu, abym usiadła na jego kolanach.
GODZINA PÓŹNIEJ:
Siedziałam z Zaynem w kawiarni na mieście i
czekaliśmy na Barbarę. Była w szoku, że chcę się z nią spotkać, ale gdy
powiedziałam jej o co mi chodzi, to zgodziła się od razu. Zjawiła się po jakiś
10 minutach od naszego przyjścia.
- Cześć
Perrie, cześć Zayn...- przywitała się z nami buziakiem w policzek. Usiadła koło
nas. Dawno jej nie widziałam... Co się stało z naszą przyjaźnią?
- Cześć
:) Dobrze, że jesteś, że zgodziłaś się przyjść...- odpowiedział Zayn.
- W
takiej sprawie musiałam. Obiecałam Sel... i chcę Wam pomóc. Poza tym, dawno się
nie spotykaliśmy.
- Obiecałaś
Sel?- zdziwiłam się. Sel nic mi nie mówiła.
- Na
naszym wyjeździe z nią rozmawiałam.- odpowiedziała spokojnie. Dziwnie się
czułam na początku naszej rozmowy. Podszedł do nas kelner i złożyliśmy
zamówienie, które otrzymaliśmy po niecałych 5 minutach.
- Nic o
tym nie wiedziałam. - odparłam.
- Miało
to zostać między mną a Sel, bo chodziło o Harrego i o Kendall... - wyznała.
Zaczynało się robić co raz ciekawiej.
- A o co
konkretnie chodziło?- zapytał ją Zayn. Przez chwilę poczułam się, jakbyśmy ją
przesłuchiwali.
-
Powiedziałam Selenie, że mam już dosyć Kylie i Kendall. Nie potrafiłam dłużej
ukrywać, że je lubię i że to wszystko mi się podoba. Sel jest
moją przyjaciółką, tak jak Ty Per, no i Wy, Zayn...
- Coś się
stało między Tobą, a Jennerkami?- zapytałam.
- Wtedy jeszcze było okej... z ich strony. Bo ja nie mogłam już słuchać tego, co wygadywały. Nawet za moimi plecami.
- Wtedy jeszcze było okej... z ich strony. Bo ja nie mogłam już słuchać tego, co wygadywały. Nawet za moimi plecami.
- Mówiły
coś o nas?- spytałam trochę wkurzona słysząc jej słowa. Spojrzałam na Zayna, a
zaraz potem na Barbarę. Była wyjątkowo spokojna. W przeciwieństwie do mnie...
- Nie, na
Was nie... tzn. głównie chodziło im o Harrego i Sel. Dobrze wiecie, że Kylie
wiedziała, co ich łączy. Zazdrościła jej. Nie tyle miłości, co kariery, jaka
dana była Sel.
- Co masz
konkretnie na myśli?- odezwałam się od razu.
- Chcesz
powiedzieć, że była zazdrosna o to, że Sel wygrała konkurs?- nie dowierzał
Zayn.
- Tak.
Nikt nie wiedział o tym, że ona też zgłosiła się do konkursu. Ale nie udało jej
się wziąć w nim udziału, bo nauczyciel powiedział, że nie umie śpiewać i się
nie nadaje.
- O
cholera...- zaśmiałam się pod nosem. A to Ci nowina...
- Kylie
wykorzystała swoją siostrę, by zakręciła się obok Harrego. A że z początku jej
się spodobał...
- Mamy
rozumieć, że Kendall nie kocha Harrego? - zauważył Zayn.
- No niestety,
albo stety nie... Jeszcze zanim wróciła Selena, ona kręciła już z innym
kolesiem.
- Mówiłaś
o tym Selenie?- spytałam. Barbara kiwnęła głową.
- Tak,
wtedy nad jeziorem. Powiedziałam jej też, ze podsłuchałam rozmowę Kylie z
Kendall...
- Jaką
rozmowę? O czym?- dociekałam.
-
Rozmawiały o ciąży Kendall. Mówiły, że Harry może nie być ojcem jej dziecka...
- No
proszę! A nie mówiłem?! Co za...- powstrzymałam Zayna od emocji. Choć przyznam,
że słowa Barbary bardzo cholernie mnie ucieszyły. Jest szansa!
- Wtedy
nawet one nie miały pewności... Ale teraz wiem, że już są tego pewne. To nie
jest dziecko Harrego.
- Takiej
informacji potrzebowałam!- ucieszyłam się.
- To
tylko informacja.- zauważyła Barbara.
- No
właśnie... Żadnych dowodów na to nie mamy. Jeśli sama się do tego nie przyzna,
to jedynie badanie DNA mogą to potwierdzić. A na to trzeba poczekać do narodzin
dziecka, Per.- zgodził się z nią Zayn.
- Dowody
się zdobędzie. Ważne, że my mamy pewność.
- Za
bardzo sądzisz, że to takie proste, Kochanie.
- Bo to
jest proste. Słuchajcie... Jest coś, czego nie wiecie...- zaczęłam, ale Zayn mi
przerwał:
- Istna
telenowela! Same tajemnice, zagadki i romanse. Co za świat...
-
Hahaha!!- Barbara się z nas uśmiała. Przyznam się, że ja też zaczęłam się
śmiać. Zayn także do nas dołączył.
- Tak,
oczywiście masz rację, Zayn, to wszystko jest dziwne, ale cholera prawdziwe. -
skomentowałam.
- Dobrze.
Mów to, co miałam nam powiedzieć.
- No bo
tak... Nie powinnam może tego tak w ten sposób ujmować... ale... przez wypadek
Sel i Hache wyszło na jaw coś bardzo ważnego...
- Jak
bardzo ważnego?- podpytał Zayn.
- Na tyle
ważne, by mogło znów połączyć nasze dwa oddalające się od siebie, ale wciąż
zakochane gołąbki.
- A
konkretnie?- tym razem wtrąciła Barbara.
- A
konkretnie... Selena jest w ciąży!- pisnęłam z radości. Mimo tego całego
nieszczęścia i żałoby, jaką teraz zapewne będzie wśród nas, cieszyłam się
ogromnie,że będę ciocią.
- O
kurwa!- zaskoczył Zayn. Barbara tylko wytrzeszczyła oczy w moim kierunku.
- Zanim
zapytacie mnie, czy to dziecko Harrego, czy Hache to powiem Wam, że ojcem jest
nasz mistrz "dymania każdego damskiego tyłka" Styles. To jest dopiero
coś koło 3 tygodnia, a Sel mimo związku z Hache to... ten tego... nie robili
i...- gestykulowałam im.
-
Rozumiemy, Skarbie :)- zaśmiał się ze mnie Zayn.
- Okej :)
Sel na razie nie chce, by ktoś wiedział. W szczególności nie chce powiedzieć o
tym Harremu. Był ze mną cały czas przy niej. Widziałam jak na nią patrzy...
- Tyle to
i my wiemy... Teraz jest tylko pytanie, jak im pomóc?- zapytała Barbara.
- Mam
pewien pomysł... Ale potrzebuje Ciebie...- oznajmiłam i wyjaśniłam im mój plan.
Selena:
Wszystkie badania, jakie mieli mi dzisiaj wykonać,
zrobili w półtorej godziny. Byłam tym cholernie zmęczona i chciałam już wrócić
do łóżka. Pielęgniarka odwoziła mnie właśnie do mojej sali, gdy pod drzwiami na
jednym z krzeseł zobaczyłam siedzącego chłopaka. Słysząc kroki mojej
pielęgniarki, która pchała mnie na wózku, podniósł głowę do góry i wtedy
zobaczyłam, ze był to Harry. Jego twarz była wyraźnie zmęczona. Co on tutaj
robi?
-
Cześć...- wstał szybko i niepewnie się ze mną przywitał.
- Hej...-
odpowiedziałam równie niepewnie. Pielęgniarka wjechała do sali i zatrzymała mój
wózek przy łóżku. Powoli wstałam i chciałam samodzielnie się położyć, ale wciąż
byłam zbyt słaba i obolała.
- Może
pomogę?- Harry szybko zjawił się przy mnie i pomógł mi wejść do szpitalnego
łóżka. Czując jego dłonie na moim ciele poczułam, jak na moje policzki wstępują
rumieńce. Zawstydziłam się... Pielęgniarka widząc, ze leżę już w łóżku zabrała
wózek i wyszła z sali. Harry został.
- Jak się
czujesz?- zapytał siadając przy łóżku.
- O wiele lepiej, ale wciąż jestem obolała…- skrzywiłam
się poprawiając na poduszce.
-
To dobrze. Za parę dni już wszystko będzie okej… J- uśmiechnął się
lekko.
-
Mam taką nadzieję…- zgodziłam się z nim. Harry na chwilę milknął, a ja w tym
czasie zauważyłam, że nie ma w łóżku obok mojej ‘sąsiadki’.
-
Przyniosłem Ci… czekoladki. Lekarz powiedział, że możesz normalnie jeść, więc
pomyślałem że…- wyciągnął spod swojej marynarki pudełko czekoladek. To było
słodkie…!
-
Dziękuję… J- uśmiechnęłam się i
przyjęłam od niego czekoladki. Z chęcią otworzyłam pudełeczko. Wzięłam jedną i
od razu rozpłynęła mi się w ustach. Skierowałam pudełko w jego stronę, że by
nie wyjść na samolubną…
-
Proszę, są pyszne J- poczęstowałam go ‘jego’
czekoladkami. Zaśmiał się i wziął jedną. Zajadaliśmy się czekoladkami przez
jakiś czas. W pewnej chwili jakoś nie trafiłam czekoladką do buzi i spadła mi
na szpitalną pościel, okropnie ją brudząc.
-
Zawsze byłaś niezdarą, Sel… J- Harry się ze mną
zaśmiał i próbował jakoś oczyścić pościel z czekolady.
-
Moja czekoladka L- udałam smutną.
Harry wtedy wziął z pudełka ostatnią czekoladkę i włożył mi ją do buzi. W tym
momencie do sali weszła moja towarzyszka.
-
O! Dzień dobry J Nie wiedziałam, że
masz gościa. Przyszłabym troszkę później…
-
Nie szkodzi. Nie przeszkadzasz, przecież to też Twoja sala J-
odpowiedziałam jej lekko uśmiechnięta. Nie wiem jakim cudem, ale Harry sprawił,
że chętnie się teraz uśmiechałam.
-
No też fakt… J Nie przeszkadzajcie
sobie, ja wezmę się za książkę.- dodała i usiadła na swoim łóżku. Harry uśmiechnął
się w jej stronę, a potem spojrzał na mnie.
-
Poczęstowałabym Cię czekoladkami… ale właśnie zjadłam ostatnią.- zagadnęłam ją
dalej.
-
Jak mogłaś! Przecież wiesz, jak uwielbiam czekoladki! J-
zaśmiała się żartując.
-
Przepraszam, następnym razem Ci zostawię jedną J
-
Będę o tym pamiętać J Ale nie będę zła, w
końcu też jesteś w ciąży i musisz dbać o dzidziusia ;)- puściła oczko w naszą
stronę i usadowiła się wygodnie na łóżku. Kurwa! To teraz palnęła! Zabije ją,
jak tylko Harry pójdzie… Szlak by to…
-
Ehm… Przepraszam Was… Ale nie wiem, czy dobrze usłyszałem… w ciąży? W jakiej
ciąży?- Harry zrobił taką minę, jakiej w życiu u niego jeszcze nie widziałam. Moja 'sąsiadka' też miała pełną grozy minę. Chyba domyśliła się, że odwaliła ogromną lipę! Żeby tego jeszcze było mało w tym momencie do sali weszła zadowolona Perrie, a
za nią Zayn i Barbara.
-
Cześć!- przywitała się Per wchodząc. Podejrzewam, że nie zdążyła zobaczyć
Harrego i mojej grobowej i wystraszonej miny.
-
A co Wam się stało?- spytała po chwili niepewnie. Harry podniósł się z krzesła
i po chwili spytał naszych przyjaciół:
-
Wiedzieliście, że Selena jest w ciąży, prawda? Wiem, że to wiedzieliście!-
wkurzył się.
-
Eee…- zająkał się Zayn.
C.D.N.
********************************************************************************************
Po przeczytaniu nowego odcinka chciałabym Was prosić, abyście w
komentarzach przedstawili swoje pomysły na to, jaki plan pogodzenia Sel i
Harrego mogłaby wymyślić Per ;)
Może Wasze pomysły bardziej zmotywują mnie do napisania kolejnego odcinka?
;) Czekam na komentarze!
Buziaki dla Was ;* ;* ;* !!!
Jak zawsze świetny
OdpowiedzUsuńOmomom :3 kiedy next ? :**
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim dziękuję za życzenia, jesteś kochana <3 no i za kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńAle teraz nie moge sie powstrzymać... CIOTO! W takim momencie?! No chyba sobie żatujesz -.- teraz będę miala bezsenne noce :l
A teraz przechodząc do następnego ja aka najaktywniejsza [ :))) ] z twoich czytelniczek wypowiem sie na temat notki pod rozdziałem: Per mogla wymyslic np żeby wygadać Harremu o dziecku. Banalne no ale to jest mój pomysl a ja sie nie nadaje na pisanie więc można mnie zrozumieć :D
A no wgl zapomniałabym.. Powodzenia w nowym miejscu zamieszkania czy gdzieśtam :D :* czrkam na next.!!
Jak zawsze GENIALNY!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nexta!
Czytam od niedawna i się wkecilam ;) szybko kolejny!:D
OdpowiedzUsuńŚwietny B)
OdpowiedzUsuń